Zacznijmy od tego, że to jest komedia z elementami horroru, a nie odwrotnie. Przez 90% czasu film traktuje o rozterkach 3 młodych napalonych chłopców i jednego spragnionego miłości. I raczej starano się nas rozbawić, niż straszyć. Więc faktycznie "wyjadacze horrorów" nie mają tu czego szukać. Sceny z wilkołakiem nie są tragiczne, ale są po prostu nieistotne. Miało to swoje momenty, w sumie to dość sympatyczny film, ale jednak nie rozerwałem się tak, jak powinienem na tego typu filmie. Na raz do łyknięcia, faktycznie.