Ale od początku. Scenariusz jest niezwykły, bo pozwolił w tak "krótkim" obrazie (na oko, 2,5 h) zmieścić tak dużo treści. Widzimy kilka pokoleń gangsterów, mnóstwo wątków pobocznych (które jednak są podrzędne i nie wypływają na 1 plan powodując chaos jak np w Syrianie), dużo treści przekazuje nam narrator. Scenariusz, jak i cały film nasuwał mi na myśl gangsterskie filmy Scorsese (Chłopcy z ferajny, Kasyno). Ten sam typ filmu, podobny sposób realizacji, to samo prowadzenie akcji, wprowadzenie narratora, pokazanie końcówki na początku i cofnięcie się wstecz.

Dość nietypowe zdjęcia, z jednej strony piękne i oryginalne, ale nie tak przesłodzone jak w Slumdogu, trochę bardziej surowe. Praca kamery oddająca konkretną scenę, raz z ręki, raz ze statywu, nieraz nawet jak w filmie dokumentalnym.

Gra aktorska - cóż, ponoć grali to chłopaki z Miasta Boga (pewien nie jestem), żadnych gwiazd, ale poziom bardzo dobry, do niczego w zasadzie nie można się przyczepić.

Muzyka - szczerze przyznaję, że oglądałem film z lektorem i nie zwróciłem uwagi na muzykę :)

Co do tematyki - wg niektórych obraz rasistowski i przerysowany. Rasizmu tam nie zauważyłem (w Chłopcach z ferajny byli sami biali - czy to też znaczy że był rasistowski?). Jeśli chodzi o przerysowanie - nie winiłbym scenarzysty ani reżysera, bo po pierwsze jest to film na podstawie książki, więc nie mogli sobie pozwolić na odejście od niej, a po drugie (choć tu mogę się mylić), wydaje mi się, że autor książki opisywał autentyczne wydarzenia, bo sam wychował się w slumsach.

Jeden z lepszych filmów jakie oglądałem, naprawdę polecam :) 9/10