Film całkiem dobry, ale prawdę mówiąc taki na raz. Raczej już do niego nie wrócę, chociaż cała historia po przemyśleniu naprawdę straszna. Widzimy miasto w którym zabijanie jest czymś zupełnie naturalnym, widzimy dzieciaków którzy chodzą z bronią i jest to dla nich fascynujące. Napady, narkotyki, morderstwa... I dużo, dużo strzelania. Owszem, historia przemawia, ale czegoś mi brakowało. Może to, że głównego bohatera w tym filmie było tak mało? Chyba Mały Ze był "główniejszym" bohaterem od Kapiszona. Zgodzę się, że jest nieco naciągany.
Obejrzeć warto. To tyle. A moja ocena to ... niech będzie 7.