tez to zauważyłam.I popieram.Dobrze, ze jego glos zmieniono.Jest lepszy efekt jego posatci.
Nie wiem czy dobrze zrozumieliscie fabułę filmu i kto jest kim.
(Pan Kierszowski grał rolę skorupowanego polityka- ministra spraw wewnetrznych, ktory niby walczy z przestepczoscią ale jest z nią powiązany i chroni tą całą bande)....I ten polityk jest specyficzną postacią,wystepuje w tv zeby uspokoic ludzi,jest nienaganny,surowy,niby poprawny w kazdym slowie i gescie...Wiec zeby to bylo wiarygodne I DOBITNIE odtwarzało jego postaci dano INNY GLOS-SUROWY,dźwięczny,donosny,stanowczy.Ten surowy donosny wyrazny glos charkateryzuję rolę która gra....Ten surowy glos jest przeciwienstwem tej całej wulgarnej bandyckiej szajki,ktora ciagle sie wyglupia i przeklina.
Naturalny głos pana Kierszowskiego jest niewyrazny,ma zlą dykcję,troszkę sepleni,ciumka pod nosem jak zbity pies.Jakby mowil naturlanym glosem to by bardziej pasował na faceta w dresie,czy kolegę Ferdka Kiepskiego (pamietacie jego rolę kapusia w Killerze?-Wąski mial rolę gamonia wlasnie przez ten specyficzny glos)..
.A tu- gdy polityk Kierszowski rozmawią z tym przywódcą bandziorów -Kozlowskim,(ten ma bardzo surowa barwe dziweku).a zastraszony Kozlowski ma sie go bac,to jakby sie go mial bac jesli ten polityk mowilby swoim sepleniacym glosem ?:) Nie sądzicie?
Ps.A tamto dziecko-wnuczek nie zostało zabite tylko oślepione!!!-2 razy jest o tym mowa w filmie.
Zgadzam się, że Pan Kiersznowski nie ma idealnego głosu, a to seplenienie i ciumkanie pod nosem jest bardzo denerwujące u aktora (przynajmniej mnie czasami denerwuje - zniekształca odbiór postaci, którą kreuje), ale urody też raczej nie ma nadzwyczajnej, żeby grać akurat skorumpowanego polityka. Mogli zatrudnić innego aktora do tej roli, bo kiepsko wyszło to podkładanie głosu, tymbardziej, że z ruchu ust można można wyczytać, że mówi po polsku.