ale trzeba ostrzec, że to straszna szmira. gdy potraktować go z przymrużeniem oka to ujdzie, ale poza tym to taka podróba "chłopców z ferajny", przeniesiona na polski, siermiężny grunt. fabuła sztampowa- dwójka przyjaciół, interesy i dziewczyna, która ich podzieliła. poza tym denne aktorstwo (Linda cały czas na tą samą nutę), idiotyczne dialogi, senna akcja i nieustanne wpadki realizatorskie. czyli jednak reasumując- na dzieło kultowe nadaje sie w sam raz.
Kultowy,kultowy.Kultowy dres Lindy,włosy i kolczyk.Boczek z długimi włosami bardzo kultowy i jego tekst:"żeby się zabawić trzeba kogoś zabić".Kultowe są kuleczki Mirka Baki.Kultowy jest monolog Kozłowskiego,kiedy siedzi na masce samochodu i przemawia do rozumu kolegom."Zapomniałem portfela" w ustach Lindy jest kultowe.Kultowa jest ścieżka dźwiękowa i piosenki Laskowskiego "Żółty jesienny liść" i "Beata z Albatrosa".Kultowa jest scena libacji,połączonej z orgią w domu Kozłowskiego.No i kultowa jest scena z chodzeniem po barierce nad peronem.Kultowy reżyser i jego tajemnicza śmierć krótko po nakręceniu tego filmu.Nie istotny jest fatalny montaż i udźwiękowienie.