PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=478276}
5,9 5 077
ocen
5,9 10 1 5077
Miasto z morza
powrót do forum filmu Miasto z morza

Niestety film nie zachwyca. Miałam okazję być na pokazie prasowym
"Miasta z morza" w ramach FPFF w Gdyni. Historię Krzysztofa Grabienia
znałam dość słabo, ale historię Gdynia bardzo dobrze. Film, cóż zaczyna
się dość ciekawie, rusza budowa polskiego portu, a do wsi Gdynia
przybywa młody robotnik Krzysztof Grabień, tu ukłon w stronę Jakuba
Strzeleckiego za dobrą kreację aktorską, poznaję nowych ludzi (Paweł
Domagała, najlepsza rola) w tym swojską Łuckę ( z całą sympatią dla
Julii Pietruchy, ale w niektórych momentach było dość topornie, no
chyba, że Łucka taka właśnie była) oraz piękną panią Helenę (Małgorzata
Foremniak, nijak ma się do książkowej Heleny, co potwierdzają nie tylko
wielbiciele "Tak trzymać". W dodatku stworzyła kreację dobrej wróżki,
która onieśmiela mężczyzn i wszystkim pomaga). Grabień żyje sobie, żyje,
układa swoje sprawy w Gdyni, pnie się i uczy , ma problemy sercowo-
moralne i nagle w filmie tracimy jakikolwiek główny wątek, spada tempo.
Do końca prowadzi nas mało spójny zlepek scen, niezgrabnych wyjaśnień,
które podsumowane są dość sztampowo. Jestem rodowitą gdynianką i
liczyłam, że "Miasto z morza" pokaże niesamowitą historię miasta z
którego pochodzę, a tu zawód. Nie dość że raptem kilka scen kręcono w
Gdyni (dokładnie 4), to jeszcze tej Gdyni tam właściwie nie było. Było
pole, były lasy, morze, mewy, miłość i przyjaźń na pierwszym planie, a
miasta jak na lekarstwo. Być może się czepiam, ale nie tego się
spodziewałam. Mocnymi stronami tej produkcji są kostiumy, niektóre
zjawiskowe, zdjęcia i muzyka. Z aktorskich kreacji, na gratulacje
zasługują Paweł Domagała, Marian Dziędziel i Jakub Strzelecki. Julia
Pietrucha, choć na ekranie prezentowała się bardzo dobrze, to grą nie
zachwyciła, a Małgorzata Foremniak, cóż to już widzieliśmy w Leśnej
Górze. Ze względu na sentyment do Gdyni i Rolę Domagały daję 7/10. Ale
bądźmy szczerzy arcydzieło to nie jest i za serce nie chwyta.

ocenił(a) film na 5
wiosna322

Pamietaj , że to miasto dopierio powstaje w tym filmie, więc nie wiem czy liczyłaś na to, że pokażą może nowy wieżowiec w Gdyni. Musiały byc pola , lasy , no ale nie będę sie spierał.

dawid2385

Na widok Sea Towers nie liczyłam, a je pokazali ( o dziwo). Co to za Gdynia
bez ul. Starowiejskiej, bez Riviery, bez dębu na Portowej? W 1925 roku (a
w tym roku mają miejsce wydarzenia przedstawione w filmie) Gdynia nie
składała się tylko z rybackich chat, kościoła i Kamiennej Góry, a w tym
filmie nic tylko pole i plaża.

http://www.gdynia.pl/zdjecie/?kategoria=&page=47&image=816
http://www.gdynia.pl/zdjecie/?kategoria=&page=47&image=810
http://www.gdynia.pl/zdjecie/?kategoria=&page=47&image=812
http://www.gdynia.pl/zdjecie/?kategoria=&page=47&image=823
http://www.gdynia.pl/zdjecie/?kategoria=&page=47&image=821
http://www.gdynia.pl/zdjecie/?kategoria=&page=47&image=811

Niestety, tego mi tam brakowało.

ocenił(a) film na 10
wiosna322

A przepraszam, aluzja do "Pod Dębem" była. W formie propozycji odwiedzin tego lokalu, do których nie doszło. I zdaje się, także na początku filmu, jako miejsce transakcji wolnocłowej :) Rekonstrukcja wielkiego drzewa pośrodku brukowanej ulicy to już byłoby, podejrzewam, zbyt wiele na budżet rodzimej kinematografii :)

W 1925 Gdynia składała się z sieci polnych ulic, kilku nowoczesnych domów rozrzuconych wśród tych pól jak rodzynki w cieście i z tymczasowego portu rybackiego. Riviera dopiero się budowała. Szczerze mówiąc też przez chwilę zastanawiałem się, czemu nie pokazują Starowiejskiej. Wydaje mi się, że również ciężko byłoby ją pokazać tak, jak wyglądała w tamtych czasach - de facto była jeszcze polną drogą o nieuregulowanym, pełnym zakrętów biegu. Trzebaby ją praktycznie przenieść w inne miejsce. A panoramę właśnie takiej uliczki z niską wiejską zabudową, jak sobie przypominam, można było w filmie zobaczyć.

Odnośnie do linków, które zamieściłaś, wprawne oko mogło zauważyć w filmie większość tych obiektów - zarówno kościółek w Oksywiu, dawny dworzec Kolejowy, jak i tymczasowy port.

Nie twierdzę tu, że film był idealny jeśli chodzi o zgodność scenografii z historią, ale nie oczekujmy cudów... Charakter tamtej Gdyni został wiernie oddany, moim zdaniem.

ocenił(a) film na 9
wiosna322

Jeżeli macie tylko zastrzeżenia do szczegółów urbanistycznych to tylko się cieszyć. Film jest przepiękny i z pietyzmem traktujący tamte czasy. Nie wiem gdzie się koleżanka pogubiła, bo dla mnie zarówno historia młodych, miasta i Polski była pokazana przejrzyście. Może nie miałaś napisów do filmu? ;)

wiosna322

Nie oglądałem filmu ,ale obawiałem się stanie się to co napisałaś-ksiązka miała klimat i szalone tempo,czytając nie można było oderwać się od książki,"miasto" Gdynia w książce opisane barwnie i romantycznie pomimo,ze co powstawało .Może już tak jest ,że wszystkiego na celuloid nie da się przenieść! a szkoda.

ocenił(a) film na 1
wiosna322

Dwie godziny spędzone w kinie na tym filmie były stratą czasu i ogromną męczarnią. Ja akurat jestem rodowitą Warszawianką, ale naprawdę liczyłam na obejrzenie wspaniałej historii - bo przecież miała ona opisywać rozwój Gdyni w okresie dwudziestolecia międzywojennego, najbardziej magiczny czas w magicznym miejscu.
Zawiodłam się bardzo. Moim zdaniem w filmie fabuły zabrakło całkowicie - były za to jakieś 'poszarpane' wątki, 'jakaś' historia miłości pomiędzy robotnikiem i córką rybaka (Julia Pietrucha w każdej produkcji gra tak samo), 'coś' o przyjaźni... wszystko nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co.

Syrena Films nie ma szczęścia do dobrych produkcji.

ogaer

Męczarnia to na pewno jest dla warszawiaków.Poco wy w ogóle przyjeżdżacie nad morze!!! Ja po rodowitych warszawiakach jeszcze nic dobrego nie widziałem.Poczytaj lepiej książkę.Wy warszawiacy nie macie swojej kultury.fabułę to wy macie warszawie tylko jaką?? Zero kultury.

ocenił(a) film na 1
amperio

Dla ludzi z Krakowa oglądanie tego czegoś to też męczarnia. A Krakowie coś o kulturze możemy powiedzieć..... Film jest totalną amatorszczyzną bez polotu z plastikowymi bohaterami. Strata czasu.

ocenił(a) film na 10
cracovmaniak

Dla "ludzi z Krakowa" i "Ludzi z Warszawy"? Czy dla krakowian i warszawian? Bo to spora różnica... ;)

ocenił(a) film na 1
postmajster

A może dla Krakusów i Warszawiaków, to chyba najlepsze określenia które precyzują pochodzenie a nie zamieszkanie. Z Krakowem jest jak ze smokingiem zaczyna leżeć w trzecim pokoleniu..... Niestety to nie zmienia mojej opinii na temat filmu. Co więcej, dzisiaj rozmawiałem z rodowita Gdynianką i jest oburzona, że takie coś pokazują w kinie.

ocenił(a) film na 10
cracovmaniak

Jeśli już, to krakusów i warszawiaków, zgodnie z polską ortografią. Te określenia w przeciwieństwie do "krakowian" i "warszawian" są pochodzenia gwarowego, ale rozumiem, że co do sedna się zgadzamy. Podobnie jak z tym smokingiem - żeby być "rodowitą" gdynianką Twoja rozmówiczyni powinna mieć dziadka który łowił ryby i wcigał tabakę. Jeśli tak jest, to szanuję tę opinię :) Nie mniej jednak, jako gdynianin w 3. pokoleniu, nie zgadzam się z nią. Ciekaw jestem czym Twoja znajoma argumentuje swoje oburzenie?

postmajster

gdynianin w 3. pokoleniu to nie gdynianin, ale z drugiej strony kto by gdynianinem chciał być

ocenił(a) film na 1
amperio

Czyżby jakiś kompleks amperio?

wiosna322

Mnie film zachwyca. Po prostu trzeba mieć inne podejście do takich filmów. Wyciągać z nich to co chcą przekazać a nie szukać jakiejś dziury w całym. Film to nie książka i dlatego pokazuje nie wszystko. Poza tym reżyser powiedział, że to nie adaptacja. Moim zdaniem to film przede wszystkim o nadziei i marzeniach paru ludzi na tle miłości, pracy. Wątki marzeń, miłości i pracy nie tracą w spójności. Ciężko po prostu pokazać historie paru ludzi w bardziej spójny sposób w filmie. Ja nie wiem czego tu oczekiwać. Gdyby to miało taką taśme filmową jak Potop to może by się jeszcze lepiej pokazało ale nie miało.

ocenił(a) film na 2
wiosna322

Ja powiem mocniej - ten film to rozczarowanie. Co z tego, że niby nie miał być adaptacją powieści? Można było chociaż ją wcześniej przeczytać, a potem dopiero zabierać się kręcenie. Może przynajmniej aktorów by lepiej dobrali??? O budowie Gdyni tak naprawdę jest tu zadziwiająco niewiele, choć sądząc po tytule wokół tego powinno się wszystko kręcić. Słabiutki film. I niestety, wszyscy którzy czytali "Tak trzymać!" będą się do tego odnosić i nigdy nie wybaczą twórcom stworzenia takiego gniota.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones