"Miecz zagłady / Dai-bosatsu tôge" (1966) - lata sześćdziesiąte dziewiętnastego wieku w Japonii. Pewien samuraj jest złym człowiekiem (zły syn, zły konkubent, zły ojciec), ale dobrym szermierzem, więc szerzy swym mieczem zło. Z czasem zło przeszłości zaczyna go doganiać.
Walki na miecze, ludzkie cierpienie, rozgrywki o władzę. Wszystko czego potrzeba w samurajskim kinie, choć konwencja z negatywnym głównym bohaterem, dla gatunku nietypowa.
Wielu widzów narzeka na brak wyraźnego zakończenia. Dziwię się im; przecież wszystko jasne - gejsza ułoży sobie życie z bratem zabitego, który nie zdąży rzucić wyzwania albowiem głównego bohatera właśnie zabijają jego towarzysze broni w wyniku walki o władzę w ugrupowaniu. Co więcej, ci którzy uważnie oglądają wiedzą nawet co się stało z niemowlęciem. Mniej marudzić, uważniej oglądać.