Film zachowuje całą potencję zawartych w historyjkach Gościnnego gagów i
oferuje kilkadziesiąt minut bezpretensjonalnej zabawy. Szkoda tylko że
całość ładunku wybucha na ekranie i nie wychodzimy z kina z doklejoną na
plecach przez Mikołaja i kolegów karteczką: No bo co w końcu, kurcze blade!
7/10