hmmmmm....
wiem jedno napewno, czytałam tę pozycję nie raz (astronauci) i .....nie wiem czy to jest film, który miał wytrzymać próbę czasu... bowiem co innego było w głowie autora opowieści i inna optyka prowadziła realizatora scenariusza na podstawie LEMA... książka jest dla mnie czymś zupełnie odrebnym, swoiście książkowym i niezmienialnym.... film natomiast;
z lat, które nota bene uwielbiam; jest bajką totalną..... bez komentarza.....
choć pamiętając swoje dzieciństwo i zajęcia ojca.... to była niebywała inspiracja myśłi i rozkwit wyobraźni.... zgadzam się, że aktorstwo marne, ale klimat zachęca do dalszego oglądania...
p.s. tak sobie myślę, że każdy chcący zabrnąć w niezbadane meandry pana Stacha.... musi się uzbroić w pokorę i cierpliwość, nie wielu dostępną:(
życzę powodzenia
wiedząc, że sama tylko ocieram się o ten umysł..........................
pozdro