Świetny komentarz!!! Miałem bardzo podobne wrażenia ;) Film może nie "zabija" ale daje dużo do myślenia. Bardzo przemyślany scenariusz i niesamowita kreacja aktorska głównej bohaterki - o niesamowitym ładunku emocjonalnym! Kawał dobrego kina dla poszukujacych widzów ;) Polecam!

wszystko dobrze tylko ta końcówka... nie zaskoczył mnie

7/10.Zabrałem jedną gwiazdkę za finał,zaskoczył mnie in minus-czyni on bohaterkę nieprawdziwą.Powściągliwe kino,oczekujące od widza skupienia i nie powiem,,,obszedłem" tym filmem.Jego aurą trochę dokumentu,trochę moralitetu-o tym,że istnieją granice,ktorych w walce o własne szczęście przekraczac się nie powinno.W takim ujęciu to poruszające kino.Nieco intryguje jednak,dlaczego materię filmową,potraktowano tak osobliwie.Mało ruchu w tym filmie(pamietam,że to kino tzw.statyczne),ale jednak,esencją kina jest ruch.I pominięcie kulminacji scenariusza,jaką jest śmierc-zabójstwo Claudy-ego.Dowiadujemy się tego z dialogu i chwilę trwa zanim uporządkujemy sobie następne wydarzenia i dialogi.Za to aktorsko sporo lepiej niż w filmie ,,Dziecko"(co chyba było celowe).Wolę takie staranniejsze podejście do filmu.Niestety,nie miałem wrażenia że oglądam arcydzieło.
I jeszcze jedno, nazywanie tego cwaniaczka,który był organizatorem tego procederu,mafiosem jest sporym nadużyciem.Zapewniam,że na co drugim postoju taxi trafimy na takiego typa.Ukłony.

A to ciekawe... Cwaniaczka? Przecież on zabił jedną osobę i planował zrobić to samo z drugą. Jeśli na co drugim postoju taxi możemy trafić na takiego typa, to ja chyba przestanę jeździć taryfą...;)

W gruncie rzeczy jednak o jego postaci wiadomo tyle, że ma znajomości, co nie jest jeszcze równoznaczne z gangiem, oraz że wyzyskuje Lornę, co w sumie nie znaczy jeszcze, że ten proceder uprawia od dawna, z innymi kobietami, albo też w ramach jakiejś lepiej zorganizowanej struktury.

Znowu się spotkaliśmy, o ile Caterpillarze nadal tak myślisz.:-) Odczucia mam identyczne, zastanawiam się tylko, co sprawiło, że jednak zabrakło w Twojej ocenie jednego punktu do maksimum?

Witam

Trudne pytanie. :) Nie mam żadnych zastrzeżeń co do 'Milczenia Lorny', a też nie chciałbym ich na siłę wynajdować, aby ocenę uzasadnić. Niekwestionowanym arcydziełem braci jest dla mnie 'Rosetta', Lorna jest "dopiero" na drugim miejscu. Swoje też zrobił może fakt, że w tym samym czasie co 'Milczenie Lorny', w lipcu zeszłego roku, widziałem co najmniej dwa wspaniałe filmy, które jednak wbiły mnie w fotel nieco głębiej - 'Tajemnicę ziarna" Abdela Kechiche i 'Dalekie głosy, spokojne życie' Terrence'a Daviesa. Nie wykluczam jednak, że przy ponownym seansie ocenę podwyższę. :)

Takie uzasadnienie w zupełności mi wystarczy. Co więcej dzięki temu, co napisałeś, zainteresowałam się podanymi przez Ciebie tytułami.
Dziękuję!:-)