przejmujące było to co lorna zrobiła dla swojego przyszłego fikcyjnego małżonka, jak bardzo chciała mu pomóc. niesamowita scena miłosna. film oczywiście musiał skończyć się smutno, ale po wyjściu z kina nie sądziłam, że wyjdę aż tak ogłuszona, prawie jak po "4 miesiącach, 3 tyg..." polecam