Film jak najbardziej pozytywny, ciekawa historyjka, kilka zabawnych zwrotów akcji, podobało mi sie że szybko koleś wpadł w tarapaty - szybka sekwencja zdarzeń odkąd zabrali mu towar w stronę bossa, który zlecił mu przemyt. Jednak potem film się dłużył i niektóre ich kłopoty były na siłę wciśnięte, film za długi to na pewno o jakieś 30min.

Rudy koleś mało barwna postać, typowy "leszczyna", zagrał przeciętnie ten aktor - nie znam go, rozkapryszona nastolatka chwilami grała prawdziwie, jednak mimo wszystko była lekko denerwująca i nie wdrożyła nic wielkiego w całe "dzieło", nauka całowania - już był ten wątek wiele razy... Ogólnie lekkie romansidło tam sie zrobiło w cienkim stylu, dodam że akcja z dzieckiem rozjechanym na drodze była bardzo denna i to największy minus tego filmu jesli chodzi o fabułę. Zakończenie - gdy zaczeli w "wycietych scenach" spiewac muzyke z Friends dla Jennifer, poprawiło mi lekko humor po średnim, ale pozytywnym filmie.

Poza tym chciałem powiedzieć że strasznie nierealistyczne był niektóre sceny, pomijam fakt, że puścili ich przez granicę, ale wioząc tyle zioła czuć na dużą odległość, szczególnie jakieś meksykański stuff, stąd dziwne że policja to nie wyczuła po podejściu do tegoa auta, i ten z DEA to samo - dla mnie to było nierealistyczne strasznie, bo to już nie był "przypadek" jak to w komediach, że komuś cudem się coś udaje, tylko to ściema i źle pokazana rzeczywistość, mogliby to dopracować nie wiem jak, ale może zamiast zioła ładunkiem powinno być coś innego jeśli brakuje pomysłów, bo zapach odgrywałby przy takiej przewózce ogromną rolę, a tu o nim wzmianki nawet nie ma! :)

Mimo wszystko polecam, może poprawić humor, ogląda się w miare przyjemnie, jednak momentami jest nudno i wałkują się te same schematy. Film należy obejrzeć z dystansem, nie jest zbyt śmieszny, więc w komentarzu może jakąś dobrą komedię ktoś zarzuci :) ?

Pozdrawiam.