Oglądałem już nie wiem ile razy i po prostu uwielbiam ten film. Treść, teksty, muzyka, postaci, humor, aktorzy(!), AKTORKI (!) ... etc., itd., itp. ... Jestem absolutnie zabujany w Albie (nie wiem co ma w sobie ta Nicole, ale to jest TO) i w młodej babci. W starej też będę na starość, ale już teraz ją uwielbiam - zawsze świetna puenta, mądre przemyślenia, trafione w sedno słowa.
Bardzo mądry, pozytywny, życiowy film o tym, jakie jest życie i jak trzeba żyć i że czasem trzeba być wariatem, bo Ci przywracają ład.