Krótko - film jest naprawdę niezły.
Klasyczna mieszanina filmu szpiegowskiego, zagadki kryminalnej, wątków romansowych, dramatu. Do tego zabawne akcenty komediowe, podejrzane typy kręcące się wokół... Ale od początku, od scen z zegarem i na jarmarku jest w nim coś wyjątkowego (co nie każdemu się spodoba) - jakieś odrealnienie, nieco baśniowa konwencja, świat fantazji i niecodziennych zdarzeń. I tyle baśniowych archetypów - kraina szczęścia (jarmark), czarownica (wróżka), magiczny przedmiot (tort), złe potwory (naziści), księżniczka (Carla Hilfe), rycerz (nasz główny bohater), walka dobra i zła... To baśniowe odrealnienie widoczne jest także w teatralizujących dekoracjach i konwencji gry.
Przypomina trochę Północ Północny-Zachód a trochę Czarnoksiężnika z OZ, trochę Sokoła Maltańskiego a trochę Noc Myśliwego i Kręte Schody.