Ojczym jednak dużo lepszym dreszczowcem o świrze. A sama Misery, wiadomo - poziom Teksańskiej masakry... czy Halloween to nie jest. To tylko filmwebowe debile się czymś znowu przesadnie podniecili bo arcydzieła Hoopera czy Carpentera czy właśnie Ojczyma Misery nie osiąga. No, ale zawsze to lepsze od tandetnych śmieci w stylu zielona mila.