Film bardzo dobry, trzymał w napięciu przez cały czas, świetna gra aktorska, świetna sceneria, jednak moje
oczy przykuł jeden fake. Zauważyliście, że po paleniu książki próbowała gasić rozszalały ogień wodą. Do
gaszenia grilla wody nie powinno się jednak używać, gdyż woda w zetknięciu z łatwopalnymi materiałami,
takimi jak w tym wypadku rozpałka, daje efekt przeciwny, tzn. tylko wznieca ogień.
A poza tym gdzieś w pobliżu była pokrywa od tego grilla, no a nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że po odcięciu dostepu tlenu ogień gaśnie - czemu ona po prostu tego nie przykryła?
A bo to wiesz co robi psychopata w napadzie szału? Podczas wypadku ludzie stoją i się gapią, albo zszokowani nie wiedzą co zrobić chociaż rzecz jest niesłychanie banalna, nie myślą racjonalnie. Ale nie zwróciłam uwagi na ten szczegół.
Może kogoś zainteresuje: http://movie-o-filmach.blog.pl/2014/04/01/misery-chastain-cannot-be-dead/
Ja też zawsze psychologicznie do takich rzeczy podchodzę : ) Trudno sobie może wyobrazić takie sytuacje i wcielić się w osoby uczestniczące, ale zawsze próbuję wyjaśniać, czemu ktoś zrobił tak a nie inaczej.
Bo była głupia :) krótko mówiąc. A co do filmu to mnie osobiście zanudził. Typowy stacjonarny thriller - wszystko dzieje się w jednym miejscu (chyba budżet na film był minimalny), masa nudnych scen gdy nic się nie dzieje, nawet muzyki często gęsto w takich dłużących się scenach nie ma. A "Moonlight Sonata" w scenie gdy psychopatka przywiązała go do łóżka, mnie położyła na łopatki. Nie wiem dlaczego ten film ma taką wysoką ocenę. Pokazuje walniętą kobietę, która jest zarazem psychopatką i sadystką. Tylko ostatnie 20 minut dało się oglądać bo wcześniejsze 1h20 min to były flaki z olejem. Ogółem 6/10.