Zbyt dużo przekłamań, niedopowiedzeń i manipulacji. Zamiast uświadamiać, pokazując rozwiązania, krytykuje ''system'' i wieszczy nową wspaniałą rzeczywistość, która zaistnieje gdy tylko kobiety przejmą władzę w polityce.
Owszem można zaobserwować poruszenie kilku ważnych problemów i wynieść z tego filmu trochę ciekawych faktów, ale i tak jest spotem propagandowym. Jeżeli nie jesteś w tematyce równościowej tudzież nie jesteś świadomym odbiorcą, uważaj na ten film- można sobie zrobić krzywdę.
Naprawdę, krzywdę? Tak się składa, że zajmuję się tematyką równościową, a znajomość mediów amerykańskich jest mi bliżej znana i mogę zapewnić, że w filmie żadnych przekłamań nie ma.
np ''każda dobra ustawa została wprowadzona przez kobiety''(domyślnie w USA; tu parafrazuję i tłumaczę na polski zachowując strukturę logiczną tej wypowiedzi). Nie pamiętam już kto w tym filmie to wypowiada, ale nie jest to narrator tylko osoba, z która prowadzony jest wywiad.
mianowicie jaką krzywdę można sobie zrobić tym filmem bo kompletnie tego nie rozumiem? i gdzie ten film coś wieszczy bo nie zauważyłam? i wskaż te przekłamania rzekome bo obawiam się, że niestety film nie jest przekłamany. a w świecie manipulacji żyjemy na co dzień i o tym jest ten dokument. szokujące jest dla mnie zawsze jak ludzie źle reagują na to gdy ktokolwiek próbuje im to wskazać. ale myślenie poza schematem jest trudne dla niektórych, rozumiem.
''Wieszczenie'' nie jest tylko moim wnioskiem. Na pokazie premierowym (w Polsce, PAN Warszawa) także taka opinia padła i to z ust pewnej znanej feministki- na pewno jednej z rozsądniejszych na naszej scenie społeczno-politycznej(nazwisko do wiadomości redakcji;); może pojawi się ktoś jeszcze kto był i potwierdzi).
Jaką krzywdę? ano taką, że traktując wnioski formułowane przez ten film a priori jako prawdziwe, przyjmujemy jako swój rozmazany i częściowo błędny obraz rzeczywistości.
zdaje mi się, że większość tego typu filmów ma poruszyć temat, a nie wyeksploatować go doszczętnie. gdyby w filmie miało znaleźć się dosłownie wszystko, co można powiedzieć o problemie dyskryminacji kobiet przez media, to film trwałby dłużej niż maraton Gwiezdnych Wojen i nikt by na nim nie wysiedział w kinie do końca. wiadomo, że nie można traktować wszystkiego nadmienionego przez reżyserkę dosłownie, a przynajmniej wydaje mi się, że przeciętnie inteligentna osoba wie takie rzeczy.
szkoda tylko, że powielasz czyjąś opinię (znanej feministki), miast sugerować się własnym rozeznaniem.
pozdrawiam.
1. Niczego nie powielam.
2. ''nie można traktować wszystkiego nadmienionego przez reżyserkę dosłownie'' nie? to tak coś jak z ''biblią''. Część trzeba brać dosłownie, a część nie, a które jest które o tym decydują ''wybrani''. To nie jest wiedza tylko wiara.
hej, a czy można spytać gdzie widzieliście ten film?i czy po polsku?wiem, wiem naiwne pytanie...no ale ktoś mnie może zaskoczy:)
http://documentarylovers.net/miss-representation/ Niestety po angielsku, ewentualnie dostępne są angielskie napisy.
dzięki:) udało mi się go w końcu zobaczyć na zajęciach z angielskiego, tak jako wstęp do dyskusji wykładowca zaproponował ku zaskoczeniu ogółu. Było b. ciekawie.
Film do obejrzenia na Canalu teraz. A co do samego filmu mysle ze on tylko porusza temat dyskryminacji kobieti ich wizerunku w mediach i jest to tylko czubek gory lodowej. Uwazam ze jest to dokument warty obejrzenia chocby dla samego zwrocenia uwagi na problematyke. Byc moze dla osob bardzo zaangazowanych i znajacych ten temat film okaze sie troche plaski i zbyt ogolny itd (moze i stronniczy jak tu niektorzy mowia). Ale mam warazenie ze celem filmu jest dotarcie do ogolu i nakreslenie problemu co uwazam mu sie udalo. Zwlaszcza nastolatkow i ich mamom przyda sie obejrzenie takiego filmu
Najlepsza była ta dziewczynka, która się popłakała, ponieważ jej siostra zaczęła się ciąć z powodu tuszy. No po prostu komedia.
Ja poprostu odrazu wiedzialem ze to kobieta sie przyczepi do tego filmu a nie mezczyzna . Jestescie krytykami samych siebie. Z polowa rzeczy sie nie zgadzam ale sporo zagadnien ma sens moim zdaniem . Totalna bzdura np. wplyw telewizji na przemoc i molestowanie kobiet .Ale co do bohaterow i wiekszosci wzorcow to sie zgadzam .
Akurat pewnego psychologa i badacza opini w europie ostatnio sluchalem i prawda jest ze na stanowisku politycznym ladnej pieknej i mlodej kobiecie nikt nie zaufa . Musi ona byc po 50 i ubrana a seksualnie wtedy ma wieksze szanse "to jest prawda"