To chyba najsłabsza część serii. Nie rozumiem zachwytów, ale może one są tylko za srebrniki.

Czekałem na jakieś nowe pomysły, inscenizacje, czy chociażby techniczne realizatorskie nowe efekty. Nie doczekałem się. Wszystko jest sprawnie pokazane, ale nie zawsze wystarczy coś sprawnie zrobić, szczególnie jeśli się powtarza.

Ta część chyba miała być taka poważniejsza, dramatyczniejsza, mroczna, rzeczywista. Coś jak odwrócenie metody narracji w Casino Royal. Teraz zrobimy misje niemożliwą, która jest możliwa. Ale to nie wyszło. Po co?

Odmłodzona twarz Cruise'a? Jakoś wyszło niedbale i śmiesznie. Już wolałem go "postarzonego" w Tropic Thunder, przynajmniej tam bawił się tym.

Cóż, Cruise i pozostali aktorzy są tymi samymi aktorami z tymi samymi możliwościami. To chyba ekipa realizacyjna tym razem nie dorosła do zrobienia fajnego rozrywkowego filmu. Szkoda.