PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95742}

M:i:III

Mission: Impossible III
6,8 75 317
ocen
6,8 10 1 75317
7,1 21
ocen krytyków
Mission: Impossible III
powrót do forum filmu Mission: Impossible III

Poprzednie dwie były znacznie lepsze. Filmy De Palmy i Woo miały swój styl. Miały styl zaznaczony przez reżysera. J.J Abrams nie potrafi wyjść poza serialowe konwencje. Tak! Momentami miałem wrażenie że oglądam serial sensacyjny, a nie kinowy przebój. Oczywiście jest tu masa przesadzonych efektów specjalnych, ale jałowość fabuły robi swoje. Cruise także się nie popisuje, bo rola Hunta jest tak papierowa jak bohater jakiegoś romansidła. Szkoda tych 150 milionów. Minie sporo, sporo czasu, zanim doczekamy się 4 części.

ocenił(a) film na 8
robert_28

nie bardzo Cie rozumie. owszem MI:1 de Palmy to solidne kino. wartka akcja + mocna, solidna fabula. najlepsza czesc serii. ale MI:2 - ten szajs od Johna Woo??? wlasny styl to on moze i ma, ale co to za styl. w dwojce nie bylo za grosz fabuly, a jak byla to calkowicie przeslanialy ja kretynskie efekty specjalne. to jest kino akcji, ale to nie powod zeby film byl tylko sekwencja absurdow, tak jak to mialo miejsce w drugiej czesci. Abrams w MI:3 odwalil kawal solidnej roboty - "stonowal" akcje w porownaniu z filmem Woo i scen akcji tak "wypasionych ze az smiesznych" juz na szczescie nie ma. jest za to fabula - nie wymaga oczywiscie sledzenia kazdego dialogu, ale mimo wszystko jest. jest tez swietna rola Hoffman'a i epizodzik Pegg'a. Cruise oczywiscie tez nie zawodzi, chociaz jakiegos strasznie trudnego zadania to tutaj nie mial. MI:3 to bardzo dobry film i w dodatku pozwoli sie nacieszyc posiadaczom kina domowego.

grizley

Grizley podzielam Twoje zdanie w 100%! Zdecydowanie oczekiwania zostały zaspokojone a nawet więcej.
MI3 to perełka kina sensacyjnego. Nigdy bym nie przypuszczał że trzecia część serii okaże się tak dobra.
Polecam.

użytkownik usunięty
grizley

mi:3 nie ma scen "wypasionych ze az smiesznych"?? przeciez caly ten film jest taki..

ocenił(a) film na 8

jak w takim razie nazwac MI:2 i chore wizje Johna Woo?

grizley

dlaczego chore?
Wg mnie częśc pana Woo, czyli druga, jest najlepsza z serii - tak!
I nie jestem w tej opinii jedyny. Jest to świetnie zrobione rozrywkowe kino akcji. Jeden z najlepszych filmów w tym gatunku. No i ta muzyka... :) Oczywiście cz. 1 też uważam za klasy - te sceny, klimat no i fabuła..., dwójka daje spooro swietnej rozrwyki, jest perfekcyjna pod wzlgędami technicznymi... zaś 3 częśc to po prostu solidne kino sensacyjne... nie wychodzące jednak poza ramy gatunku co nie przeszkadza w tym zeby się je fajnie ogladało... [tak! to też posiadam na dvd...].... zgadzam się więc poniekąd że i cz. 1 i 2 miaął swój oryginalny klimat a cz. 3 go nie ma, nie znaczy to jednak, ze jest wiele gorsza...

ocenił(a) film na 8
davemaster

Dwojka najlepsza z calej serii? Za co? To ma byc oryginalne kino? Wychodzace poza ramy gatunku? Pan Woo to rzemieslnik i to rzemieslnik bardzo kiepski. W MI:2 nie bylo absolutnie nic nowatorskiego, bo nawet "slow-motion" pojawialy się wczesniej jak nie u Woo, to w Matrixie chociazby. Jedynka De Palmy nie ma sobie rownych. Ale trojka to takze - tak jak napisales solidne kino akcji. Z fabula, dobra gra aktorow i efektami specjalnymi. Pare swietnych scen. Natomiast o dwojce to nawet nie wspomne bo nie bylo tam nic wartego uwagi. Z kina akcji Woo zrobil (niezamierzenie) parodie. Najwyrazniej wydawalo mu sie ze wystarcza kretynskie sceny walki na motorach zeby zrobic film. I zapomnial o calej reszcie.

grizley

Ja podtrzymuje, że cz. II jest najlepszą częścią serii, a i jednym z najlepszych filmów w swoim gatunku. Wiadomo, że nie ma tu już tego realizmu czy szpiegowskiego klimatu co w cz.I, jednak film jest nie tylko świetną rozrywką. Ma bardzo dobrą obsadę, w której oprócz
Toma Cruisa i Vinga Rhamesa znalazło się jeszcze miejsce dla
Thandie Newton, Dougray'a Scotta, Dominica Purcella czy nawet Anthony'ego Hopkinsa. No i muzyka - pomijając fakt, że według mnie ta częśc ma chyba najlepiej wykonany motyw przewodni
[po U2 pałeczke przejął LIM BIZKIT], to przecież Soundtrack tworzył tu Hans Zimmer! Motywy, jak "Injection" z Lisą Gerrard są na prawde niezapomniane i dodają i tak dobrym już scenom 40% więcej emocji.
Cz. II jest niewątpliwie najbardziej widowiskową z Trylogii
[jak na razie], jest perfekcyjna pod względami technicznymi, dobrze zagrana, a i fabuła jest niegłupia bo mamy tu kilka zaskoczeń, a sam film miejscami trzyma ostro w napięciu ;] Na prawde świetnie nakręcone, emocjonujace i zaje*iście widowiskowe kino akcji!

davemaster

Potwierdzę opinie powyżej.
I i II miały coś. Każda coś innego. Każda coś swojego.
III to KOLEJNA kopia kina akcji jakich mnóstwo. Poprawna - ale to tylko kolejna kopia.
Przy dwójce nawet nie ważna była dla mnie fabuła - po prostu oglądałem i .. płynąłem. Obrazy plus muzyka - niesamowity klimat. Po prostu Woo traktuje filmy jak "artysta plastyk", tyle że do obrazów ma dodatkowe środki, którymi może je wzbogacić : ruch i muzykę - i świetnie to wykorzystuje.
Po II mam soundtrack, do którego często będę wracał.
Po III nie zostało mi nic i za tydzień o niej zapomnę. Jest jak milion innych filmów akcji, a nazwa mission IMPOSSIBLE zobowiązuje do czegoś specjalnego, wyjątkowego, spektakularnego - tutaj może scena na moście tylko na to zasługiwała.

ocenił(a) film na 8
rhotax

nie moge sie zgodzic co do tej II. dla mnie to tylko puste i typowo denne kino akcji. soundtrack OK, ale nic poza tym. moze poza sliczna thandie newton. nawet hopkins chyba sie tego filmu powstydzil i nie ma go juz w czolowce. nie drazni Was maxymalna infantylnosc jaka serwuje nam Woo. scena, w ktorej poscigu w hiszpanii kiedy kamera/samochod robi kilka 360st obroty. to jest wizja Woo, ale chora wizja. totalnie nie pasuje do powaznego kina akcji. ze o poscigu na motorach juz nie wspomne. kiedy jada na czolowe, i w powietrzu wyskakuja ropoczynajc walke wrecz. to nie bylo efektowne. to bylo totalnie glupie, jakby Woo mial widzow za wyzutych z resztek inteligencji. wiem jaka jest formula kina akcji. musi wbijac w fotel. ale jednoczesnie nie moze wywolywac zazenowania. porownaj sobie sceny akcji z MI2 z Casino Royale. jakosciowo jest to roznica kilku klas. nawet "helikopter w tunelu" w MI1, choc nierealistyczna, to zrobiona z wyczuciem. najbardziej chyba jendak daly mi sie we znaki braki czysto techniczne w MI2. obejrzyj sobie na spokojnie scene poscigu w hiszpanii (porsche i TT) oraz pojedynek na motorach. abstrahujac od kwestii "filmowych", to od strony technicznej jest to kompletna porazka. dzwieki sa dograne tak fatalnie, ze nawet osoba nie majaca pojecia o motoryzacji zauwazy ze co jest nie tak. ja mialem wrazenie, ze ta scena pochodzi z kina akcji klasy B trafiajacego od razu na VHS/DVD. to byla czystej postaci tandeta. zobacz jak Frankenheimer nakrecil scenu poscigow w roninie czy sceny wyscigu w GP, ktore powstalo chyba w latach 60-ych. chodzi mi tu tylko o porownanie jakosciowe, od strony czysto technicznej. Woo jest smiszny ze swoim MI2.

grizley

Nic nie zrozumiałeś ( albo nie chcesz :> ) z tego co napisałeś..wnoszę po tym, że odpowiadasz mi zupełnie o czymś innym niż ja pisałem :/
Rozdrabniasz się nad szczegółami konkretnej sceny, porównujesz co jest realniejsze helikopter w tunelu czy wyskakiwanie z motorów jadących wcześniej na przednim kole...po co to :)
Twoje podejście jest różne tak jak różni się np. erotyk od pornola :D Erotyk czyli 'estetyczne' pokazanie piękna aktu, ważne czy jest ładna kobieta, czy się ładnie porusza, a dla ciebie ważniejsze czy widać peniola jak włazi, jej wargi sromowe i czy będzie anal ze zbliżeniami ;)
Albo inaczej jest ... obraz zachodzącego słońca nad zatoką...super kompozycja, kolory, artysta oddał światłocień dobrze...a ty podchodzisz i w prawym dolnym rogu widzisz łódkę, która jest źle narysowana bo normalnie łódki nie mają takich pasków, czy tak wąska łódka nie utrzymała by się na wodzie, albo lepiej - że niebo nie ma takiego koloru :)
Albo weźmy "The Hero" czy "Przyczajony Tygrys i ukryty smok" - tylko ignoranci jedyne co widzieli w tymi filmie ( co doprowadzało ich do nerwicy ) to, że tam latali - a normalnie człowiek nie lata :D
A przecież w tych filmach, podobnie jak MI2 - reżyser chciał 'namalować' coś, nie zrobić film fabularny tylko zrobić 'sobie dobrze' obrazem, ruchem.
I masz rację, możesz się nie zgodzić - bo przecież nie wszyscy muszą tak samo odczuwać, a może to przez to że właśnie zablokowałeś się, że to miało być standardowe kino akcji ( często o tym wspominasz ) i ni chu chu jak będzie się różniło od TWOJEGO stereotypu - to nie przełkniesz. Dlatego ten film nie był nietypowym kinem akcji, oryginalnym kinem akcji.

ocenił(a) film na 8
rhotax

rozdrabniam sie nad tymi scenami, bo dla mnie byly kwintesencja "glupoty" tego filmu. i wyraznie napisalem ze absoultnie nie wymagam realnosci od kina (tym bardziej nie wymagam jej od kina akcji). takie np. "casino royale" czy "dark knight" to kino akcji na najwyzszym poziomie, a za filmy oparte na faktach raczej uczodzic nie moga;) to czego wymagam od kina akcji, to spojnosc fabuly, trzymajacy w napieciu scenariusz, wyczucie rezysera, opertara itd. w kreowaniu filmowego swiata i scen dobrych jakosciowo - mamy XXI wiek i czy sie to komus podoba czy nie robiac kino akcji albo trzeba krecic sceny akcji na swiatowym poziomie, albo skupic sie na fabule tylko i wylacznie jezeli nie ma sie kasy/pomyslu/warsztatu na zrobienie dobrych efektow specjalnych. jest cale mnostwo genialnych filmow akcji powstalych wiele lat temu totalnie bez efektow. ale nie ma nic gorszego niz film (jakikolwiek) z jakosciowo kiepskimi efekatmi. albo porzadnie albo wcale. woo zabraklo wyczucia, zabraklo tez jakosci w MI2.

swietny "przyczajony tygrys..." o ktorym wspomniales jest tu doskonalym przykladem. choregorafia w tym filmie jest zrobiona na wysokim poziomie i doskonale komponuje sie z basniowym klimatem filmu. film jest m.in. "przyjemny dla oka". a to dzieki temu ze jest porzadnie zrealizowany i spojny jesli chodzi o forme, styl, tresc. i tu dochodzimy do kwestii wyczucia. sceny latajacych bohaterow w "przyczjonym tygrysie..." wywoluja pozytywne wrazenia estetyczne, pozwalaja "oczarowac" widza. ale bezposrednie przeniesienie tego typu choreografii z starozytnego wschodu do wspolczesnosci konczy sie tym ze widz zamiast byc "oczarowanym", jest zazenowany. smiech mnie ogarania gdy widze Cruise'a "latajacego" w powietrzu. bo to juz nie jest "przyczajony tygrys...". to nie basniowy klimat. to nie "starozytny wschod". i jakby tego bylo malo wszystko jest kiepskie jakosciowo. woo mial wizje (pewnie mocno kims zainspirowany;), ale nie zauwazyl ze jego wizja ni jak sie ma to filmu takiego jak MI2 - tj. wspolczesnego kina akcji, bedacego czescia dobrze zdefiniowanej serii (serial, pozniej MI1). oczywiscie kazdy rezyser ma prawo dodac cos od siebie. ma prawo nawet zmienic klimat filmu (tak zrobil nolan po przejeciu paleczki od schumachera - i wszylo to zdecydowanie na dobre serii o batmanie). ale robienie basni z kina akcji to totalne przegiecie. woo zabraklo wyczucia zeby zdac sobie z tego sprawe. dlatego MI2 w moim przekonaniu to karykatura filmu. i nie ma to nic wspolnego ze stereotypami. jestem otwarty, ale swobodne mieszanie konwencji basniowych, kina akcji plus dretwe dialogi, denne technicznie sceny i malo wyszukana fabula znacznie przekraczaja moj prog tolerancji. film jest dla mnie totalna porazka z pogranicza kina i kina klasy B.

o ile ang'a lee moge nazwac artysta, to john'a woo moge nazwac tylko rzemieslnikiem, ktory chetnie "zapozycza" pomysly do swoich prac od prawdziwych tworcow. a jakby tego bylo malo to przez MI2 uwazam go za kiepskiego rzemieslnika. chetnie obejrze jego filmy srzed emigracji do hollywood. wile osob twierdzi ze to bylo na prawde dobre kino. ale to co zaczal wyprawiac w latach 90-ych to jakies kuriozum.

kontynuujac porownania, to ang lee nakrecil "porzadna i piekna erotyke", natomiast woo zrobil "brutalnego i kiepskiego pornola". a dlaczego? bo ang lee wiedzial jak sie kreci erotyke, a woo tylko wydawalo sie ze wie jak kreci sie erotyke. no i wyszedl mu pornol.

grizley

... lepiej bym tego nie ujął :)

italodrone

Jedynka była ok....druga czesc,to masakra,lipa...zapamietałem tylko ta laske....trójka..?tak dobra jak jedynka

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones