Czyli coś w deseń "Diabolik" czy "Kriminal". Klasą tym dwóm oczywiście nie równy, ale nie jest zły. Tytułowy Pan X to człowiek o 100 twarzach, nieuchwytny złodziej i zabójca. Przy czym zabijać stara się tylko osoby, które na to zasługują (to nie jest jasno powiedziane, ale akurat tak jest w tym filmie), więc nie jest to taki czarny charakter, jak Kriminal. Oglądało się to w porządku, ale bez rewelacji.