gdybym mila wymienic 10 najlepszych filmow jakie obejrzalam w jeszcze 2006 roku napewno ten bylby w czolowce. swietna gra aktorska, ciakawa fabula, stopniowanie napiecia, genailna muzyka i wreszcie nomen omen malarskosc tego filmu to to co tak bardzo mnie uzeklo. przez 2 godziny bylam w innym swiecie - strasznym i groznym a jednoczesnie pieknym i wzioslym. wspanialy kontrast. wspomnialam juz o muzyce...wspaniala sciezka dzwiekowa swoim geniuszem przypominam mi jeszcze Aliego z Willem Smithem. Dla koneserow. Dla wszystkich. I jakby to powiedziala niedoszly prezeudent Kononowicz ...sie nie dziwie sie.:)