oglądałam go na VHS, razem z nieodstępującym mnie kuzynem Michałem, który miał gust na skalę filmwebową "w 100 % odpowiada twojemu gustowi", przynajmniej w tamtych czasach, gdy oboje żuliśmy gumę Donald i marzyliśmy o własnych rolkach, zadowalając się wrotkami (póki co). Ten film "zdobył" dla nas Michał i do tej pory pamiętam ten mroczny klimat, przejazd "rollerboysów" przez tunel nocą, wszyscy odziani w czarne płaszcze, fruwające ich poły...ach ten klimat. Nie do końca pamiętam o co chodziło i czemu akurat w ten sposób przemieszczali się ci mroczni młodzieńcy preferujący czarne płaszcze nad spodnie "baggy" i wielkie skejtowskie bluzy, ale przecież nie o to chodziło.