Klimat lat 30-tych.
Ale denerwuje mnie córka glownych bohaterów. Dziewczyna to egoistyczna nastolatka. Ubiera sie jak 30latka, a zachowuje jak sześcio latka. Wiadomo, ze kazdy wolałby miec rodzicow przy sobie, ale szkoda mi jej matki. Ona kochała tego drugiego mężczyznę, a on ją. Poświęcili sie oboje dla smarkuli. Jak dla mnie tutaj nie ma happy endu. Ojciec moze i był przyzwoity, ale on jako partnerkę wybrał sobie latawicę. Tej mi nie szkoda. Natomiast dziewuszysko robi sobie krzywdę na zlosc rodzicom. Ona zadowolona bo rodzicow ściągnęła do siebie i film sie konczy. Ale jest smutno, tylko ona sie cieszy. Ojciec wie juz, ze zona go nie kocha i kazdy facet z odrobina honoru nie błagalby o ochłapy. Mogli żyć w zgodzie dla corki, ale to juz nie byłaby milosc, a biedna matka poświęciła sie dla dziewczyny, ktora zaraz dorośnie i sama wyjdzie za mąż i odejdzie z domu.