Fears miał szansę stworzyć świetny film o Pakistańczykach w Londynie. Ale stworzył film o wszystkim i o niczym. W dodatku niezwykle monotonny. Warto go zobaczyć ze względu na kilka pięknych scen i wątek miłosny Johnnego i Omara, bardzo udany. Gorzej w aspekcie rasizmu, który zaledwie liźnięto. Rozterki Johnnego i jego faszyzm nie jest w ogóle wyjaśniony, jego przemiana z neo-faszysty w tolerancyjnego Anglika nie została ani uzasadniona, ani dokładnie pokazana. Obraz mniejszości Pakistańskiej sprowadza się do ukazywania nudnych przyjęć i gadaniny która niewiele wnosi.
Aktorstwo też jakoś mnie nie ujęło. Daniel Day-Lewis świetny. A reszta? Co najwyżej przeciętna.
Zobaczyć warto, dla kilku scen, ale przygotujcie się na dłużyzny.