Filmy T. Perry'ego oglądałem niemal wszystkie i każdy z osobna zrobił na mnie wielkie wrażenie. Jestem fanem kina afroamerykańskiego i, moim zdaniem, Perry jest postacią szczególną jeśli chodzi o tamtejszą kinematografię. Z kloszarda stał się bogatym filmowcem (majątek ocenia się na 70 mln dolarów), a perypetie Made'y (i nie tylko jej) są warte uwagi.
Jestem tego samego zdania!
Uwielbiam (by nie rzec Kocham) jego filmy; każdy zostawia po sobie wiele wartości; każdy ma przesłanie
Zaś przygody Made'y dla mnie arcydzieła!
"Dady's Little Gorls" - z pozoru prosta i nieco przewidywalna hiastoria, to jednak ukazana tak, że wzrusza, ciekawi i nie nudzi, zostawiając za sobą swoisty ślad w sercu...
... i ja jestem podobnego zdania. Niezła fabuła, chociaż b. przewidywalna. Warty zobaczenia. Polecam