Książka miała na mnie ogromny wpływ w dzieciństwie. Informacja o tym, że powstaje film pojawiła się wraz z ukazaniem się książki w polskich księgarniach. W ostateczności nakręcono go w 2012, a w kinach ukazał się w 2015. Może gdyby pojawił się wcześniej, kiedy byłam młodsza, moja opinia byłaby bardziej przychylna?
Przede wszystkim film wygląda na niskobudżetowy i pozbawiony jest magicznej otoczki, którą kreowała książka. Główna bohaterka, oprócz oczu, w ogóle nie przypomina tej "nijakiej", zakompleksionej dziewczynki jaką była Molly. Fabuła gna do przodu i zbyt wiele próbowano wcisnąć w 97 minutowy film, przez co w niektórych momentach czułam niedosyt. Według mnie zmarnowano potencjał jaki dawała tak fantastyczna książka.
Jestem ciekawa Waszych opinii. Czy tak samo jak ja zakochaliście się w książce i macie podobne odczucia co do ekranizacji? :)