Film średni ze wskazaniem na nudny. Jest kilka ładnych, miodnych fragmentów, nominacja za drugoplanową zasłużona, to jednak wszystko.
Nie przesadzajmy.
to skąd te 6 pkt?
za "miodność" zapewne ;-)
mi tylko brakowało jeszcze żeby bohater był emigrantem,
poza tym wszystkie bieżące problemy współczesnego świata zostały pięknie... rozwalcowane
No może dealer po godzinach powinien walczyć o czyste środowisko albo
obronę zagrożonych gatunków roślin/zwierząt*
*niepotrzebne skreślić
Wg mnie był słaby. Wolę oglądać "dobre" filmy i dawać dychy w ocenach.
Nie mam też nadziei, że dzięki moim wpisom, ktoś zaniecha nakręcenia filmu o azjatyckich lub innuickich homoseksualistach. Kto następny? Indianie z Amazonii? Drwale z Alaski? (choć w kowbojskiej wersji już było w Brokeback Mountain).
Może miejsce akcji zmienić: plantacja kalafiorów, atomowa łódź podwodna, serwis wózków dla niepełnosprawnych...
Można żonglować opakowaniem, tyle że sens pozostaje niezmiennie ograny :-(
Być może.
Nie zmienia to faktu, że film, w mojej ocenie, nie został spartaczony. Aktorsko stoi wysoko, podoba mi się jego forma, podzielenie na etapy, wszystko to sprawiło, że chociaż momentami nudziłem się, a sam temat nie jest idealnie trafiony, cieszę się, że obejrzałem.
Boli mnie, że najfajniejsza scena pomieszana jest z najgorszą: chłopiec wychodzi bez słowa z domu, podsumowując sytuację, kto, komu, co sprzedaje, po czym największy w okolicy diler, z piękną żoną, samochodem i domem, płacze z tego powodu przy stole. Tego nie kupuję.
Na mojej skali, z oceny 4/10 aż do 6/10 wyciąga Andree Holland. Wiem, że nikt prawie nie podziela mojego zdania o nim w tym filmie, ale swoim krótkim epizodem zasłużył co najmniej na nominację. Takie moje zdanie.