Obejrzałem ten film w związku z niedawnymi oscarami. Akademia ewidentnie próbowała zrehabilitować się za niewręczenie statuetki dla najlepszego filmu świetnemu obrazowi o homoseksualnych kowbojach w 2005 i pominięciu przy nominacjach czarnoskórych aktorów w zeszłym roku. Udało jej się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. A sam film zwyczajnie średni. Powłóczyste spojrzenia rzucane przez faceta wyglądającego jak 50 cent w kierunku obiektu jego westchnień zapadną mi w pamięci jako jeden z najgorszych motywów kinematografii zeszłego roku