Film został obejrzany i przemęczony z ciekawości by się dowiedzieć czemu zawdzięcza nominację i Oskara za najlepszy film roku. Jeśli ktoś lubi film o czarnoskórych i do tego jeszcze gejach to gratuluję wyboru. Film mnie ostro wymęczył, a jedynie motyw przemijania głównego bohatera jest logicznym pomysłem. Zabrakło jedynie jego ostatnich dni i pogrzebu. B łudząco podobny do 50 Cent'a. Szczegółową analizę odpuszczam. 2-3/10.