Nie jest tak źle. :) Przeszedł na stronę dobra, znalazł sobie bratnią duszę i oddał życie dla wyższei idei. Bardzo ładny życiorys. :)
Przeszedł nigdzie nie zostało powiedziane że zginął, a wręcz przeciwnie, pod koniec filmu pojawia się na ten temat dość istotna informacja, radzę uważnie oglądać.
"Płk Scott zabrał ze stacji dwoje rozbitków.Wysokiego faceta i niską blondynkę." :)
Potwierdzam. Szczęki to jedna z moich ulubionych postaci filmowych. Bond do tego mówi, gdy ci spadają w kapsule ratunkowej: "Mają tylko 150 km do ziemi, nic im nie będzie".
Nawet gdyby Jaws był w tej części statku, która uległa zniszczeniu, to i tak by przecież przeżył. ;]