Najgłupszy film jaki widziałem, tak niedorzeczny, że Scary Movie wydaje się przy tym dramatem psychologicznym.
Powinienem ocenić na przynajmniej 3/10 z uwagi na niezłą muzykę i efekty specjalne, ale po prostu nie potrafię.
To gówno z Moorem zraziło mnie do Bondów na wiele lat bo akurat pierwszym, który obejrzałem był właśnie Moonraker i z góry założyłem, że wszystkie są równie idiotyczne.
Szczęśliwie się rozczarowałem bo te np. z Connerym były całkiem przyjemne. To był Bond z klasą i film z klimatem, w takim Moonrakerze mamy amerykańskiego Bonda, który przyjeżdża konno ubrany w ponczo do karate mnichów, strzelających laserami do meksykańskich kukiełek, by 5 min później potem uciekać motorówką, z której odlatuje lotnią, by kolejne 5 min później wystrzelić się wahadłowcem w kosmos, oczywiście unikając wcześniej wymyślnej śmierci z pomocą bomby ukrytej w zegarku.
Connery ze swoim Jetpackiem to był szczyt realizmu.