Początek potężny niczym trzęsienie ziemi ale później coraz gorzej. Mamy pokaz ówczesnych najnowszych technologii, piękne ujęcia i nic poza tym. Fabuła średnia. Zbyt duża ilość poczucia humoru zmienia ten film akcji w komedię. Mam nadzieje, że następne filmy o Bondzie nie idą tą drogą.
Mam to samo odczucie. Właściwie Moore błaznuje w każdym bondzie. Widocznie takie czasy.
Do 2/3 było grubo, bardzo dynamiczne, wciągające śledztwo, Stany, Wenecja, Rio. Końcówka obniża ranking filmu. Bond w kosmosie, gwiezdne wojny, a i tak w końcówce były nudne momenty kiedy spoglądałem na zegarek. Pod koniec film zdecydowanie zwolnił, a karty były już odkryte. Pozostało tylko zniszczyć kapsuły i zamknąć jakoś kolejny epizod.