Może faktycznie James Bond w kosmosie to jest mały absurd i strzelanie bronią laserową (rodem ze Star Treku &;) na stacji kosmicznej. Jedank pomijając takie szczegóły, w bondach chyba zawsze chodziło przede wszystkim o dobrą zabawę, niepowtarzalny klimat i dreszczyk emocji. Przecież nawet w najnowszych bondach, jak np w "Another day" samochód z kamuflażem, można dopatrzeć się troszkę absurdalnych trików.Bardziej realistyczny wydaje się najnowszy Bond z Danielem Craigiem, choć jak wiadomotemu filmowi
zarzuca mu się również pewną nieścisłość logiczną w kwestii czasowego umiejscowienia akcji.
I tak na koniec. Pamiętam jak kiedyś byłem w LO i na FILMNET leciał co dzień wieczorem bondy. Jak na tamte czasy to była gradka. Ci co wtedy również mieli po 16-17 lat jak ja wiedzą o czym mówię &;)
Oczywiście,że pamiętam;))Gdy jeszcze FilmNet nie był kodowany oglądało się tylko Bondy.W tym odcinku nie trzeba było nawet za wiele rozumieć po angielsku.Film bardzo widowiskowy.Nagrywałem go na swój pierwszy magnetowid.Jeden z najlepszych Bondów chociaż film ociera się o autoparodię;)