Na pewno widziałem, ale nie potrafię sobie przypomnieć innego filmu, w którym główny bohater wypaliłby aż tyle fajek.
He, he, też miałem wrażenie, że mam w gębie posmak tysiąca wypalonych szlugów patrząc na gościa.
Niedawno w serialu "Miasto skarbów" podobnie było z Głowackim.