Fabuła jak w opisie. Ciekawy punkt wyjściowy, niestety nie został należycie wykorzystany. Tzn dobrze się to nawet oglądało, film może mnie nie porwał, ale też nie nudził. Nie poruszył należycie kwestii wolności obywatelskiej, ani też nie opowiadał się za żadnym poglądem na tego typu sytuacje. Na dobrą sprawę wszyscy bohaterowie byli przygłupiastymi egoistami. Z całej historii nie wiele wynikało, choć jednak "nie wiele" to więcej niż "nic" :)
Film godny uwagi jako ciekawostka w filmografii Monicelliego lub Sophi Loren, albo, może nawet bardziej, jako obraz, w którym możemy podziwiać jedne z pierwszych wystepów ekranowych takich sław jak Danny DeVito, Susan Sarandon czy William Devane.