pełna lista zmian oraz wnioski tutaj : http://wildgrounds.com/index.php/2011/06/22/yellow-sea-theatrical-cut-vs-directo rs-cut/
dwa pytania: chciałbym obejrzeć obydwie wersje (mam tylko tą krótszą) tylko nie wiem gdzie zdobyć wersję kinową. Gdzie mogę ją zdobyć? 2- istnieją polskie napisy do którejkolwiek wersji? Albo angielskie? dzięki za odp;)
Zapomniałem dodać wątku do obserwowanych, sorry :) . Odpowiadając na pytania, po sieci krążą obie wersje, ale wygląda na to, że chyba jednak reżyserska jest lepsza. Może ktoś oglądał i ma porównanie ? Napisy angielskie są dostępne (bardziej dopracowane niż na początku), a polskich chyba nie ma. Film był wyświetlany w Polsce, może przy jakiejś festiwalowej okazji będzie można znowu go zobaczyć.
ja mam 2 wersje i sam nie wiem którą obejrzeć , a ty snake oglądałeś tą krótszą reżyserską ???
bo właśnie nie wiem którą obejrzeć tą krótszą wersje czy tą dłuższą , mówisz że reżyserska lepsza tak?? sam nie wiem teraz , 2óch nie chce oglądać :) może ktoś odpowie która wersja lepsza ?
Obejrzyj wersję reżyserką. Wersja kinowa została słabo przyjęta, stąd reżyser wprowadził sporo zmian. Ja oglądałem wersję reżyserską tylko, ale i tak się zawiodłem, bo później film jest mało realistyczny i zbyt hollywoodzki.
ok, dzięki snake , no zobaczymy:) jak hollywoodzki to też mi nie pasi, ale dopiero będę oglądał w sobotę bo robota nie pozwala :/ . THX Pozdro
[SpoileRy]
Oglądałem , przyznam ze film jak na grubo ponad 2 godziny średni , przekombinowany na maksa i faktycznie nierealistyczny , ten grubas niezniszczalny niczym cyborg i sam wszystkich rozpie*ala , a główny bohater broni się przed 20ma ludźmi z siekierami i oczywiście ucieka , nie wspominając o całej armii Policji , + przekombinowany,pomotany jak się da ta 6 to i tak naciągana bo na 145 minut ten film jest za słaby , są lepsze produkcje z Korei , ja tam nie polecam:/
Miałem podobne wrażenie. Bohater niczym jakiś heros, czy bóg uciekał z każdej sytuacji bez wyjścia. Nie raz, nie dwa, ale na okrągło.
Mam podobne odczucia po obejrzeniu tego potworka... Człowiek-cyborg, który przebija się przez tuziny wrogów tylko po to, żeby paść od ran zadanych przez kuternogę, który wyskoczył z pędzącego samochodu, kiepski montaż, okropna praca kamery przy bardziej dynamicznych ujęciach, podczas zbliżeń na rozbite samochody okazuje się, że były one kierowane przez duchy, bo w środku nikt się nie znajdował, niektóre sceny są przycięte w najmniej odpowiednich momentach (wersja reżyserska), tak jakby ten film składany był na szybko.
Naotwierano mnóstwo wątków, których ktoś potem nie mógł złożyć w logiczną całość. Po co wpakowano też na siłę jakiegoś detektywa, który niby przewija się przez jakiś czas, udaje cwaniaka, jak to w hollywoodzkich produkcjach, a tak na prawdę jest on od tak, tylko po to, żeby można było odfajkować taką postać w fabule?
Tak poza tym, to co oni tam kulturalnie konsumowali w tym zacnym gronie, bo chyba nie ludzi, których przedtem zarżną ten superman w hotelu?
Ogólnie nie polecam, spodziewałem się czegoś o wiele lepszego, czegoś na poziomie poprzedniej produkcji tego reżysera, no ale cóż... jeśli ktoś chciał zobaczyć niezłą rzeź, która nie musiała być jakoś bardzo sensownie udokumentowana fabularnie, to pewnie po seansie był całkiem zadowolony z tego, co zobaczył.