Nie wiem, dlaczego, w żadnej z dyskusji nie ma mowy o tych wszystkich odniesieniach, których w tym filmie pełno. Sama fabuła nie przypadła mi do gustu, strasznie się irytowałam. Ale to właśnie te przerysowania, hiperbole i absurdy uwydatniły współczesny i aktualny problem okaleczania siebie i ranienia bliskich dla zysku. Niby banał, niby czasami wszystko wygląda bardzo dosłownie, ale trzeba na ten film patrzeć z dystansem. Mam wrażenie, że miała to być gra z widzami. Zaraz na początku filmu rzuciła mi się w oczy podobizna Elżbiety Batory z imbrykiem, później w starym mieszkaniu Johna i Alice zauważyłam plakat "Le Chat Noir", chyba jeden z najsłynniejszych plakatów na świecie. Kiedy małżeństwo udaje się do doktora Langa i ten opowiada im o śmierci właścicieli naczynia, w tle można dostrzec między innymi fotografię Rasputina. W tym dziele jest pełno odniesień i symboli zarówno do kultury popularnej, jak i stereotypów czy mitów kulturowych. I piszę z zapytaniem, czy jest tu ktoś to dostrzegł tam więcej