Ogląda się to prawie tak jak czyta Orwella tzn. ma się ochotę przestać, bo główny bohater jest tak beznadziejny, że nie da się "przebywać" w jego towarzystwie. Ale o ile Orwell jest wciągający to ten film nie jest. Dla mnie to film o słabym człowieku, który zabiera się do czegoś dopiero wtedy kiedy to przestaje mieć znaczenie. Żyje wspomnieniami tylko to w większości nie są jego wspomnienia. Może dlatego że się boji albo chce siebie przekonać, że zrobił w życiu coś orginalnego, czy ważnego. Ale tak naparawdę on nigdy nie był motórzystą. Temat na film super, kiepska realizacja (nie to że nie lubie filmów bez akcji ;)
4/10