Czy główna postać w ogóle się nie starzeje??? Chyba...tak! Może mi ktoś wytłumaczy, jak to się stało, że na przestrzeni tylu lat Mr Nice wygląda prawie tak samo... marysia tak działa? (chociaż jak idzie na studia to wygląda jak doświadczony facet na życiowym zakręcie).
To mój główny zarzut pod adresem tego filmu. Nie czuć było upływu czasu... bardzo to słabe dla filmu, który miał pewnie wysokie aspiracje filmu biograficznego. W nieco podobnej historii,w filmie Blow, zgrabniej to wyszło... Zgadzam się jednak, że fabuła wzruszająca, ciekawie poprowadzona, ten suspens itd. Nudne "dziury" wypełnił "zielny karzeł" z IRY (byłem przekonany, że to kolejna błyskotliwa kreacja Alana Rickmana, zaraz po tej w Szklanej pułapce, gdzie wcielił się w rolę największego przeciwnika Johna McClane'a, w całej historii tego "serialu"). Dlatego film według mnie, tylko średni. A twórcy mogli uniknąć tak prostego błędu i byłoby już pięknie.

To, kto jest przestępcą, a kto nie, to bardzo dyskusyjna sprawa ;)
Taki np prezes jakiegoś Polmosu też sprzedaje narkotyk, na światową skalę, i do USA nawet, za grube miliony . I to narkotyk dużo groźniejszy, niż hasz. A jakoś nikt go przestępcą nie nazywa i nie robi mu o świcie wjazdu na chatę.