Ponieważ wiele osób podkreśla, ze fabuła była dla niego niezrozumiała proponuję, żeby przed pisaniem kolejny mniej czy bardziej niepochlebnych opinii zapoznać się z tzw. teorią wielu światów Hugh Everetta III (jest na wikipedi) na której ten film po prostu bazuje. W powieściach sci-fi temat był wałkowany w latach 70-tych ubiegłego wieku więc być może jest nieco zapomniany.

Zgodnie z tą teorią, w czasoprzestrzeni wielowymiarowej stale dochodzi do tworzenia się wszechświatów pochodzących od naszego wszechświata.Co chwila powstaje nowe uniwersum w którym dokonano alternatywnego wyboru.

Jeżeli stajemy przed wyborem i podejmujemy decyzje aby pójść w prawo, powstaje wszechświat w którym nasze alter ego podjęło decyzje pójścia w druga stronę (powstało wiele powieści w których np. Hitler wygrał wojnę lub miała ona inny przebieg jak np. w Bękartach wojny). Zatem nasza przyszłość to miliardy wszechświatów w których podjęliśmy inne decyzje oraz wszechświaty powstałe w wyniku decyzji innych osób - zatem plątanina i gąszcz interakcji.

Problem polega na tym, że z reguły ;) nie znamy wyniku innej naszej decyzji, nie wiemy co stało się przed podjęciem decyzji ale już nie wiemy co dzieje się po podjęciu decyzji innej niż ta która podjęliśmy. Bohater filmu jest w o tyle lepszej sytuacji że zna wszystkie kontinua, natomiast jego wybory decydują w którym pozostanie po ich dokonaniu.

Jeżeli dochodzi do wniosku, ze aktualne kontinuum mu jiz dłużej nie odpowiada, prowokuje wypadek, doprowadza się do śmierci czy wręcz popełnia samobójstwo i przechodzi do równoległego kontinuum.

Oczywiście nie musi się to odbywać tak w tak drastyczny sposób ale on o tym jeszcze nie wie, jest jak gołąb we wstępie, któremu wydaje się, że pomachanie skrzydłami powoduje wypadniecie ziarna.

W finale filmu dochodzi do eksperymentu zgodnie z którym, po wyczerpaniu najdłuższej linii kontinuum umiera, w sposób jak się wydaje ostateczny, ale wówczas przechodzi do kolejnego kontinuum, w którym czas nie biegnie w taki sposób jak z nam się wydaje. Wcześniej zapewne nagrywa przekaz dla siebie w pra kontinuum (scena sędziwego starca który rozmawia z samym sobą przed dvd).

Proszę o wypowiedzi dotyczące tej interpretacji ;)