Chodzi mi przede wszystkim o relację Roland - Susannah. W książce Roland jest biały, Susannah jest czarna, ale to Susannah jest rasistką i cały czas rzuca wrednymi tekstami do "białasa" Rolanda. Wydaje mi się, że producenci nie mieli na tyle odwagi, by pokazać rasizm w wykonaniu czarnych, a jeśli chcieli zostawić w filmie "rasistowski" charakter Susannah, to zmienili jej kolor skóry - teraz mamy białą rasistkę i czarnego bohatera, który cierpliwie znosi jej przytyki.