No i oczywiście twórcy zakładają, że widz jest na tyle tępy, że nie będzie się zastanawiał nad niczym. Czym jest dokładnie Mroczna Wieża? Kto ją stworzył? Kim jest Walter? Czym są te dziwne istoty, które mu służą? Czym jest ten mrok? Kim są rewolwerowcy? Dlaczego akurat dzieci mają te moce, a dorośli nie?

Jasne, wiem, że film trwa półtorej godziny, ale dostajemy tylko jakąś bezsensowną historyjkę, osadzoną w świecie, na temat którego nie dowiadujemy się nic. Pewnie jak ktoś czytał książkę, to wie to wszystko, ale z drugiej strony - wątpię, żeby chociaż dopatrzył tą "produkcję".

Maliny obrodzą.

To nie jest adaptacja Kinga, to film do popcornu, do coca-coli. Nawet facet w kinie, który obok nas ciągle zerkał na telefon nie został przez nas opieprzony, chociaż bym Borowym Dziadem, którzy w kinie wkurzają. Po prostu, podczas tego filmu nie należy myśleć, należy go oglądać i zapomnieć, tyle.

https://www.youtube.com/watch?v=CMy4lGYl8S0

Młodzież (ewidentnie próbowano ich przyciągnąć głównym bohaterem) nie znajdzie tam niczego efektownego, niczego, czego by wcześniej nie widziała. Ludzie, którzy znają książkę - zapłaczą się. Posklejane wątki, historia inspirowana bardziej książką niż będąca adaptacją z tak niepodobnym do pierwowzoru klimatem. Masz wrażenie, że oglądasz dwugodzinny trailer, który, nomen omen, miał chyba w sobie więcej z powieści niż cały film. Ci, którzy jej nie znają, mogą się zgubić, bo to, czym się ratuje Mroczną wieżę to cała masa nawiązań do innych Kingów, nieczytelnych dla ludzi go nieznających, a które nadają jakikolwiek smak tej.opowieści. i jedyne, naprawdę jedyne, to McConaughey. szkoda, bo nie miał z kim i czego zagrać, ale nawet to, co ugrał, zostaje z Mrocznej wieży jako jedyne w pamięci.
Fuj.

I mi się skopiowało poprzednie, zamiast napisać nowe. Przepraszam.
Brak odbiorcy, brak konkretnego targetu, brak klimatu. I zgadzam się ze wszystkim, co na górze napisała bbbosa.