No film jest raczej taki sobie.

Huu j że 2 najlepiej zarabiający film w historii

No tak, bo jeśli coś dużo zarobi, to z góry jest ambitne, wybitne, artystyczne, odkrywcze i ch*j wie jakie jeszcze?

Fani Batmana na całym świecie nie mogą się mylić, myślę że plebs i ludzie bez wyobrazni ktorzy poszli na ten film to jakies 10%

Niestety, mogą.

"Zapomniał też niestety o fabule i tak przez 3 bite godziny siedzimy i cierpimy, nie wiedząc o co tu chodzi."
Najwyraźniej fabuła tego filmu jest zbyt trudna dla ciebie. Ja zrozumiałem wszystko doskonale.

Co jak co ale fabuła jest bardzo rozbudowana. Najwyraźniej jak jest napisane wyżej film jest dla ciebie za trudny.

"Za trudny dla Ciebie"...
Musiałbyś mieć IQ co najmniej stereotypowego fana Nolana, żeby zrozumieć głębię i przekaz tego niezwykłego arcydzieła...

No fakt, film nie wiele ma wspólnego z komiksami które są znacznie lepsze niż filmy Nolana.

Wystarczy że na nich bazuje, kazdy robi z pomysłem co mu sie podoba

Zgodzę się z tym że każdy reżyser ma swoją własną wizję. Dlatego też albo polubisz taką wersję albo znienawidzisz. Jest jeszcze forma neutralna. Słyszałem że największą porażką dla reżysera jest to że jego dzieło wzbudza u widza obojętność. Czyli nie złość tylko właśnie obojętność jest najgorsza dla artysty. Ważne aby dzieło wzbudzało jakieś emocje i w najlepszym przypadku jeśli wzbudza ono podziw.

Też się wynudziłeś? Ja oglądałam to dwa razy i za diabła nie widzę powodu do zachwytów. OK, Ledger dał popis, ale reszta - słabiutko. Bale nudny, Cane poniżej poziomu, nawet Oldman wyjątkowo nijaki itp., itd. Już o kobiecej postaci nie wspomnę, bo była wręcz fatalna. W ogóle nowe Batmany są słabe, opierają się na wystrzelaniu dużej ilości amunicji i sporej ilości mordobicia, ale sam Batman jest naiwny jak dziecko, angielskiemu lokajowi/kamerdynerowi/przyjacielowi zdecydowanie brak angielskiego poczucia humoru. Film jest nadmiernie wydłużony, a intryga słaba. Pociesza mnie to, że wśród wielu zachwytów są głosy podobne do mojego.

W takim razie skąd taka wysoka ocena u Ciebie - 6/10 ?

Obiektywnie rzecz ujmując to ani Burton ani Nolan nie oddali ducha komiksu. Szkoda bo można by było zrobić film, mówię tu o adaptacji komiksu, coś na kształt Sin City, wyszłoby dużo lepiej niż to co zrobili obaj panowie.

Czy ja wiem, czy taka wysoka? Ostatecznie można docenić efekty specjalne, nawet nieco muzykę, no i Ledgera. W mojej skali ta 6 jest w miarę obiektywna.