Twórca bezzwłocznie powinien udać się na leczenie psychiatryczne. Monstrum okazało się być monstrualnym penisem...
A mnie przypominał, nie no żebym widział, ale... Członka (tak, dosłownie) Ku Klux Klanu. Hybryda taka :)
Film, pomijając, że jest generalnie bez sensu to największą jego wadą jest przeraźliwa nuda. Niezłe kilka minut a potem nuda i pseudofilozoficzne rozważania z których nic nie wynika.
Jedyny plus to bardzo fajne zdjęcia i scenografia.