Myślę, że dobrze odczytałeś ten film, ponieważ takie właśnie nudne było życie
Almy, gdy była żoną Mahlera. Podobno mówiono tylko, jaki wspaniały był,
jak namiętny, a to tylko plotki. Dobrze pokazano, jak Alma przy nim miała
być tylko dobrą, grzeczną żoną i matką, a do tego księgową :/. Co innego,
gdy była z Kokoschką - faktycznie łączył ich namiętny romans. Często
myślę o tym, że szkoda, że się jednak rozstali... Alma pod koniec życia
podobno mówiła, że tak na prawdę tylko Kokoschka robił na niej
wrażenie. Cóż, można powiedzieć, że jak wybrała, jak miała.

Widzę, że znasz biografię Almy. Na pewno była interesująca kobietą, ale jak na femme fatale modernizmu była.... jakby to ująć, mało urodziwa. Gdy obejrzałam film (5 minut temu) z piękną rudowłosą aktorką w roli głównej, zerknęłam na jej fotografie to zaniemówiłam z rozczarowania. Wiem, zaraz napiszesz, że uroda nie ma znaczenia, liczy sie wnętrze. Jednak femme fatale łamiąca serca musi być piękna. Tak jak aktorka, która ją gra. Bardzo ciekawa uroda. Gdyby Alma tak wyglądała to to powszechne uwielbienie dla niej byłoby dla mnie bardziej zrozumiałe. Oczywiście można bez pamięci zakochać się w ciekawej kobiecie i niezbyt ładnej kobiecie, ale powszechne uwielbienie i opinia piękności wymagają jednak urody. Tymczasem ja widzę zwalista kobietę z ogromnym haczykowatym nosem i wąskimi ustami. Myślę, że zakochał się w niej Mahler, potem Gustaw, a potem juz stała się legendą. Mężczyźni często pożądają kobiet, której pragną ich rywale na niwie zawodowej. Na pewno była tez namiętną kochanką a to dla mężczyzn dużo. Innego wytłumaczenia dla tej opinii piękności powszechnie uwielbianej nie widzę.