zgadzam się całkowicie,film taki sobie.

Nie zgadzam się z tym co piszesz.
1. ''bo jak jeden mazgaj w okularach, który nawet nie umie zmienić koła w samochodzie, załatwia pięciu rosłych facetów obeznanych z bronią, niegłupich i, można powiedzieć, brutalnych z natury?''
Ano załatwił ich pomysłem. Zauważ, że przy końcowej scenie z Charliem, w walce nie miał z nim szans, był tylko popychany i poniewierany, co było bardzo wiarygodne - ten jest od niego o połowę wyższy, lepiej zbudowany i nie obca mu ciężka praca. Więc gdyby James miał do dyspozycji tylko pięści, nie miałby najmniejszych szans.
2. ''żona zgwałcona, a parę godzin później normalnie kibicuje na meczu'' - uważasz że tak zachowują się fanki na meczu? Pokrzykiwania oprawców przypominały jej gwałt, z płaczem wyszła również w jego połowie.
3. "scena z kotem w szafie zupełnie wyzuta z emocji" - scena z kotem była tutaj bardzo ważna. To od tego momentu, główna bohaterka zaczęła czuć do Charliego nienawiść, której wcześniejsze zachowania ewidentnie nie przypominały...
4. ''Szkoda, że twórcy nie zdecydowali się podkręcić trochę atmosfery, rozbudowując wątek „trójkąta” głównych bohaterów, skłaniając się nieco w stronę dramatu psychologicznego'' - Żadnego trójkąta nie było w oryginale (71), musieliby zmienić całą fabułę.
Oczywiście, kinematografia nic by nie utraciła, gdyby film nie powstał, żaden z niego Ojciec Chrzestny, jednak też myślę że nikt idąc na niego do kina tego nie oczekiwał. Ja jestem mile zaskoczona grą aktorską.

W chwili zagrożenia życia swojego lub osób najbliższych w człowieku włącza się instynkt samozachowawczy i tak naprawdę nawet największy mazgaj w okularach potrafi zdziałać cuda. Że tak zapytam, czy on miał kucnąć pod ścianą i płakać ?? Nie mógł liczyć na nikogo innego oprócz siebie, miał w domu chorego psychicznie połamanego faceta i spanikowaną żonę.

Jedna rzecz mnie tylko wkurzyła, głupota kobiety, po ch...j chodziła bez tego stanika i prawie się rozebrała przy tępych robolach, to tak jak dać pistolet mordercy. Po części jest sama sobie winna za ten gwałt, tak samo jak za to że mąż pojechał na polowanie, te babsko samo nie mogło się zdecydować czy chce być za tradycją jej miasteczka czy za mężem, najpierw p..doli że chata musi być otwarta, że musimy się dostosować bo tu tak jest a potem pretensja że jej kota powiesili i uciekajmy stąd.

postać Amy totalnie nielogiczna, zgadzam się

Dlaczego nielogiczna? Mało to jest osób, które nie są konsekwentne w zachowaniu?

Zgadzam się w pełni. Do absurdów mogę dodać scenę z samochodem pod koniec filmu. Kilka razy uderzają autem w ścianę domu, w końcu przebijają sie przez ścianę a auto wygląda na nieuszkodzone, nawet przednie lampy nadal śwecą.

Jedyne co mi sie podobało to końcowa scena z sidłami, na to bym nie wpadł.

Oryginał z 1971 jest znacznie bardziej przekonujący - oglądałem go jeden raz w 1993 r doskonale zapadł w pamięć.
A temu z 2011 dużo do niego brakuje.