PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=372117}
6,8 201
ocen
6,8 10 1 201
Na chwilę

Nieopodal granicy z Obwodem Kaliningradzkim, na północ od Wielkich Jezior Mazurskich, leżą maleńkie Mołtajny - licząca nieco ponad 700 mieszkańców wieś, położona nad jeziorem Arklickim... Pozostał tu tylko PGR, jakieś blokowisko z podupadającym domem kultury i tęsknota za normalnym życiem, pracą, cywilizacją. Prawie rok reżyser Wojciech Staroń rejestrował obraz wsi. Uchwycił powszedni dzień, nudę, beznadziejność, zajęcia w świetlicy, pracę na roli, dorabianie do skromnego domowego budżetu. Znakomite zdjęcia w pełni oddają nastrój marazmu i zastoju, wyczekiwania na lepszą przyszłość, na jakiś cud, który nagle odmieni życie mieszkańców. Ten świat pokazany jest oczami kilkuletniego chłopca, małego Jasia, syna reżysera, zilustrowany poprzez jego zabawy z miejscowymi dziećmi.

opis dystrybutora kina

Wieś Mołtajny na Mazurach to tzw. głęboka wschodnia prowincja, popeegerowska Polska klasy C. W tym skądinąd sielskim krajobrazie, wśród ukwieconych łąk i zielonych lasów bieda aż piszczy, panuje bezrobocie. Starsi nie mają już żadnej nadziei. Myślą tylko o tym, aby ich dzieci były szczęśliwe. Gotowi są popełnić samobójstwo, aby dostały po nich rentę. Kiedy Polska wkraczała do Unii Europejskiej, im zaglądała bieda w oczy i nadal zagląda. Tu nie zmieniło się nic. Mołtajny wyróżniają się tym, że leżą niedaleko geograficznego środka Europy i że działa tu świetlica, której jeszcze nie zlikwidowały władze gminy. Przez prawie rok reżyser Wojciech Staroń rejestrował obraz wsi. Uchwycił powszedni dzień, nudę, beznadziejność, zajęcia w świetlicy, polowe roboty, dorabianie do skromnego domowego budżetu. Znakomite zdjęcia w pełni oddają nastrój marazmu i zastoju, wyczekiwania na lepszą przyszłość, na jakiś cud, który nagle odmieni ich życie. W swoim dokumencie autor opowiada o pewnej rodzinie, która żyje na skraju ubóstwa, ale nie obnosi się ze swoją biedą. Spośród trojga dzieci najstarszy Kuba ma pięć lat, Rafał jest o rok młodszy, a Natalka ma dopiero trzy latka. Dochód rodziny wynosi 139 zł, z tego musi wyżyć pięć osób. Na szczęście, warzywa, ziemniaki, kapustę mają własne. Czasem sprzeda się uzbierany złom, można zarobić parę groszy, oddając do skupu ślimaki - 1.20 zł za kilogram. Ojciec rodziny z pokorą dźwiga swój ciężki los, nie skarży się, nie narzeka. Dopóki ma czym posmarować chleb, jest dobrze. Ma jeszcze siły i chęci, by zabrać dzieciaki zdezelowanym "maluchem" do Warszawy, pokazać im stolicę z Pałacu Kultury, przewieźć metrem, zaprowadzić do multikina i do McDonalda.

platforma vod

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones