Pozwolę mieć, sobie, odmienne zdanie. W pijanym zwidzie chyba ten film powstawał. Film o jakiejś słodkiej idiotce (gustującej w "mocnych" wrażeniach), gangsterze, mafii albańskiej, coś o Polsce wmieszano a do pełnej radości w antybohaterkę wpompowano śmiercionośny nowotwór. Wyszło z tego potworne, nie do przełknięcia, cudactwo . Kryminał !? a cóż żeż to za kryminał, toż to jakieś nieudolne melodramacicho. Tak, prawdę mówiąc, nie mam pojęcia do jakiego gatunku to cudactwo przypisać. Nie ma pojęcia typu filmowy recykling ale jest nieporozumienie - 1/10 !!! Przepraszam jeżeli zraniłem uczucie. Pozdrawiam.