PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=12164}

Na nabrzeżach

On the Waterfront
7,6 12 669
ocen
7,6 10 1 12669
8,0 22
oceny krytyków
Na nabrzeżach
powrót do forum filmu Na nabrzeżach

I coulda had class...

ocenił(a) film na 9

I coulda been a contender... I coulda been somebody, instead of bum which is what I am - let's face it... It was you, Charley.

Za każdym seansem tego filmu, kiedy Marlon Brando wypowiada w taksówce te słowa do Roda Steigera przewijam ten fragment kilkanaście razy, żeby usłyszeć to raz jescze, i jeszcze. Absolutny klasyk, z pewnością najlepszy film 1954 roku, mimo wspaniałej przecież konkurencji (M jak Morderstwo i Okno na Podwórze Hitchcocka, Sabrina Wildera, Strada Felliniego, Narodziny gwiazdy Cukora, jedynie Siedmiu Samurajów w mojej opinii się z nim równa - tak, te wszystkie wspaniałe filmy powstały w 1954!).
Marlon Brando pokazuje tu całkowicie nową jakość, autentyzm jego postaci jest wręcz namacalny. Drugi plan również ciekawy, zwłaszcza Lee J. Cobb, ale da się zauważyć w ich grze pewną manierę, sztywne recytowanie kwestii, kurczowe trzymanie się tekstu scenariusza, a Brando? Jąka się, improwizuje (założenie na rękę rękawiczki Evy Marie Saint - niby nic, ale jaki piękny niuansik), a scena przesłuchania w sądzie to po prostu jazda po bandzie - widać, że kipią w nim emocje, chciałby wykrzyczeć przed zgromadzonymi, co myśli o oskarżonych, ale wszystko na co może sobie pozwolić to przytakiwanie i potwierdzanie.
Scenariusz - perełka. Przejrzysta, klarowna struktura, która dana jest tak niewielu filmom. Żadna, absolutnie żadna scena nie jest niepotrzebna. Klasyczna jedność czasu, miejsca i akcji (akcja rozgrywa się podczas kilku dni w okolicach portu). Galeria przeróżnych ciekawych postaci, każda z własnym zbiorem cech i charakterystycznym dla siebie językiem.
Ogromnym plusem jest fakt, że Kazan zdecydował się kręcić w plenerach. Wcześniej tylko John Huston zdecydował się na tak odważne posunięcie. Zaowocowało to autentyzmem i niesłychanie intensywną dramaturgią obrazu.

Zdecydowanie jeden z najlepszych amerykańskich filmów w historii, dzieło, którego znaczenie trudno przecenić. Najlepsza rola Marlona Brando, otwarcie drogi Rodowi Steigerowi i Evie Marii Saint, osiem wyjątkowo trafnie przydzielonych Oscarów.

ocenił(a) film na 10
Dobry_2

No stary - nic dodać, nic ująć. Sam mam idealne odczucia co do tego naprawde wspaniałego filmu. W moim przypadku chyba tylko "It's a wonderful life" może pobić ten film! Polecam wszystkim miłośnikom dobrego kina a nie tego chłamu co nas teraz karmią Hollywoodzkie ścierwa... Klasyka

ocenił(a) film na 8
Dobry_2

Brando rzeczywiście stworzył rewolucyjny charakter, ogólnie jego aktorstwo było przełomowe.
Ale właśnie ta scena w samochodzie, razem z bratem, niespecjalnie mnie przekonała. Kiedy Charley celuje w niego, Terry okazuje taką nonszalancję, jakby to on był starszym, mądrym bratem i beształ młodszego, zagubionego życiowo. Zachowuje się wręcz zgodnie z Scorsese'owym modelem szyderczego bandziora. Nie przemawia przez niego rozgoryczony życiem, nieudaną karierą, rozdarty wewnętrznie chłopak.

ocenił(a) film na 8
Dobry_2

Scena filmu.
https://www.youtube.com/watch?v=uBiewQrpBBA

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones