Dobry film z aktualną treścią.....wciąż niestety świeży.....polecam zwłaszcza współczesnym
karierowiczom.....
Ciekawe czy autor opisu oglądał film....raczej nie.
A tam, sentymentalna ramotka I tyle. Fijewski sam się pozwala zamykać w schemacie niedorozwiniętego i mściwego chłopa. Tyle ludzi przeniosło się ze wsi do miast. A poza Polską to nawet z dżungli do miast.
Może....może jestem sentymentalny , może widziałem kilka podobnych historii......teraz karierowicze przenoszą się chętniej na wieś budując wille .Nawet Ci z dżungli przenoszą się nie tyle do miast , co do globalnej wioski.
Może obejrzyj ten film jeszcze raz po latach. Ja tak zrobiłem i nie żałuję.
Zwłaszcza zakończenia nie pamiętałem: niedoszła samobójczyni pyta postać Fijewskiego: Jak tak dobrze w Twojej rodzinie to co ty tutaj robisz sam pod mostem? Niby masz dzieci na stanowiskach to dlaczego nie spacerujesz z wnuczkami? I wtedy widać na twarzy Fijewskiego zakłopotanie.
Tylko nie wiadomo, czy to jest zagrane zakłopotanie czy realne zakłopotanie: dlaczego ten scenariusz jest taki drętwy i na dodatek kończy się tam, gdzie mógł by się rozkręcić?
Fijewski dobrym aktorem był i napewno byłby w stanie zagrać ciekawszą postać. Za dużo skupiono się na wadach zięcia a za mało pokazano jak okropne chłopskie przywary zniszczyły życie bohatera i oddaliły go od własnych dzieci.
'''zagrane zakłopotanie czy realne zakłopotanie''' no to teraz masz zagwozdkę, po prostu aktor pierwsza klasa
Ja to przetrzymam tę zagwozdkę. Gorzej z Fijewskim, którego to zaszufladkowanie dobiło w kilka lat.
Ale treść to za mało. Słabo zbudowane są postacie, poza tym zbyt schematycznie. Kuleją też inne elementy sztuki filmowej.